Temat lekcji: Humor i satyra w żuciu społecznym i politycznym.

Lekcja języka polskiego 27 października 2027 r. w klasie VIII c wyglądała nieco inaczej niż zwykle. Bierzemy bowiem udział w ogólnopolskim projekcie edukacyjnym pod hasłem: Antoni Słonimski dla Młodych, którego koordynatorem w naszej szkole jest pani Agnieszka Podleś.
Przygotowując się do debaty, poznaliśmy znaczenie humoru i satyry, następnie obejrzeliśmy zabawne przedstawienia kabaretowe w wykonaniu Grupy Hrabi, na czele z Joanną Kołaczkowską (zmarłą latem tego roku), która żartowała po mistrzowsku na tematy głównie społeczne. Nie było w nich wulgaryzmów, wymuszonych żartów na temat polityki, a mimo to, a może raczej – dlatego – była czołową reprezentantką współczesnego kabaretu. Ujmująco i w wyjątkowy dla siebie sposób prezentowała rządzący naszym życiem absurd. Niedorzeczność i bezsens towarzyszyły również społeczeństwu XX wieku. Dzięki A. Słonimskiemu i J. Tuwimowi mogliśmy poznać jakość bezsensu i bzdury, czytając wybiórczo spisywane przez nich przykłady w książce zatytułowanej "W oparach absurdu", którą tworzyli w latach 1920-1936.
Po zapisaniu tematu na tablicy przedstawialiśmy przygotowane wcześniej argumenty. Chłopcy ubrani na kolor – mówili o potrzebie humoru i satyrycznych sytuacji w życiu człowieka. Natomiast "Czarne dziewczęta" ukazały argumenty, kiedy śmiać się nie wypada. 
Doszliśmy do wspólnych wniosków:
1. I śmiech niekiedy może być nauką,  jeśli się z przywar nie z osób natrząsa – w myśl cytatu Ignacego Krasickiego, który podkreśla, że humor może być skutecznym narzędziem do nauczania i krytyki społecznej.
2. Miło szaleć, kiedy czas po temu – za Janem Kochanowskim powtórzymy, że są sytuacje, w których śmiać się nie wypada.
Ta lekcja pomogła rozróżnić, kiedy śmiech jest radością i przyjemnością, a kiedy drwiną i prześmiewczą złośliwością, bo wtedy przestaje być śmiesznie.

Agnieszka Kosiorek