"Serce człowieka można poznać po tym, jak traktuje zwierzęta"

Kategoria: Informacje Opublikowano: wtorek, 07, marzec 2023 Administrator

Dzień dobry! Na wstępie chciałabym się przedstawić bo zapewne mnie nie znacie. Mam na imię Amelka, mam 14 lat i prężnie działam jako wolontariuszka schroniska Canis w Kruszewie. Posiadam 4 psy, kota oraz 2 papugi, czyli całkiem sporą ekipę. Od małego kochałam zwierzęta i zawsze w naszym domu było ich dużo. Moja przygoda ze schroniskiem zaczęła się od psiaka, który od kilku miesięcy błąkał się po naszej wsi. Ktoś go wyrzucił i skrzywdził, a on, by zwrócić na siebie uwagę, wył po nocach. Wtedy bez wahania zadzwoniłam do schroniska i poprosiłam by mógł tam zamieszkać. Ten wspaniały psiak szybko został adoptowany. Leży na ciepłej kanapie w Warszawie i wabi się Nikoś. To on zapoczątkował moją przygodę ze schroniskiem i wzmocnił miłość do zwierząt. Stwierdziłam, że fajnie byłoby pokazać nasze futrzaste życie w social mediach, dlatego też prowadzę profil na instargramie. Moją pasją stało się fotografowanie zwierząt. Zaczęłam pomagać w schronisku. Szybko okazało się, że brakuję tam wolontariuszy i rąk do pomocy, dlatego tez zachęciłam do wolontariatu moją przyjaciółkę Lenę. Od kilku miesięcy prężnie działamy i przyjeżdżamy w każdy weekend do schroniska, wyprowadzając psiaki i robiąc im zdjęcia. Działamy też w social mediach pod nazwą (Canisiaki) robiąc ogłoszenia dla psiaków szukających adopcji i nagrywając filmiki. Dzięki naszej pomocy znalazło dom już mnóstwo psów, co nam daje dużą motywację do dalszego działania. Niestety mamy wrażenie, że bezdomność zwierząt, w tym głównie psów, nigdy się nie skończy. W schronisku Canis w Kruszewie jest ponad 500 psów, a miejsce to działa od marca 2003 r. Początkowo było przewidziane tylko 130 miejsc, ale zrobiło się 500 podopiecznych i schronisko pęka w szwach. Przez jeden tydzień potrafi przyjechać nawet 10 psów, a zostaję adoptowanych średnio tylko 3.

Bardzo dużą szansą na adopcję są domy tymczasowe. Polega to na tym, że psiak jedzie do domu, w którym gospodarz się nim opiekuje i uczy porządnych zachowań, po czym szuka domu stałego. Wolontariat to nie tylko opieka nad psami. To właśnie zwierzęta nauczyły mnie cierpliwości, otwartości i śmiałości. Pomoc w schronisku to też forma terapii i oderwania od rzeczywistości. W okolicy jest dużo lasów, rzeka nad którą można posiedzieć i się zrelaksować. Działam też w Szkolnym Klubie Wolontariusza i wspólnie z harcerzami 7 GDH „Zorza” zbieraliśmy w naszej szkole karmę dla psów i kotów. Pewnej zimowej soboty pojechaliśmy zawieźć ją do schroniska. Po zapoznaniu się z psiakami ruszyliśmy na wspólny spacer.
Zachęcamy do pomocy i dołączenia do naszej ekipy Wolontariuszy!

Amelia Szczęsna z klasy VIII b

 

Odsłony: 6984